Kurpiowski Chrystus Frasobliwy z końca XIX w. w Durlasach

Z almanach wrocławski
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
Łukasz Raczkowski, Chrystus Frasobliwy, koniec XIX w., Durlasy.

Kurpiowskie piaski były galerią sztuki. Często nie ustępującą uznanym ekspozycjom, tak jak w przypadku Chrystusa Frasobliwego z końca XIX w. przy drodze w Durlasach (gm. Lelis, pow. ostrołęcki) autorstwa Łukasza Raczkowskiego. Nieprzypadkowo użytkowe wytwory wiejskich bogorobów awansowały do miana sztuki dopiero w początkach XX w., gdy uczona sztuka stylowa "dorosła" do odchodzenia od realizmu, a siłę wyrazu starała się oddać przez odrzucenie reguł perspektywy czy geometryczne uproszczenie kompozycji. Okazało się, że takie środki formalne od wieków z powodzeniem, chociaż raczej nieświadomie i głównie z powodów trudności warsztatowych, stosują ludowi rzeźbiarze, i prowadzi ich to nieraz do imponujących efektów.

Utrzymywał się u wielu rzeźbiarzy zwyczaj posługiwania się klockiem o wydłużonej, pionowej budowie. Ale wiele figur, np. Pieta czy właśnie Chrystus Frasobliwy, ma skomplikowaną architekturę, w której występują nie tylko kierunki pionowej, lecz również poziomej konstrukcji. Przy próbie rzeźbienia postaci siedzącej z głową opartą na ręce, jeżeli rzeźbiarz posługuje się takim wydłużonym klockiem drewna, musi nastąpić osobliwe przetworzenie cech anatomicznych figury człowieka. Mimo podpierania się, plecy Chrystusa Frasobliwego pozostają proste lub nieznacznie tylko nachylone (brakuje rzeźbiarzowi miejsca w klocu na rzeczywisty skłon, towarzyszący takiej pozycji). W wyniku wyprostowania w rzeźbie kręgosłupa musi nastąpić nadmierne wydłużenie ręki, która podpiera głowę. Jeśliby wyprostować taką gotową figurę z pozycji siedzącej do stojącej, owa ręka sięgałaby aż do kostki przy nodze. To na pewno nie jest świadome zamierzenie artysty. Jego spojrzenie na świat jest całkiem realne, często aż zbyt realne. W tym jednak wypadku owa realność wyrażała się w "ułatwieniu" sobie zadania. Rzeźbiarz przyjmował najprostszy schemat działania, nie poddając go odpowiedniej korekcie. W takim działaniu artysta musiał ulegać cechom tworzywa - kształtowi klocka...[1] tak, obserwujący pracę uzdolnionych amatorów, Jacek Olędzki tłumaczy powstawanie nieraz cech formalnych rzeźb, które potem nasuwają odbiorcom myśli o zamierzonych, genialnych wizjach artysty.

Zdjęcie Jacek Olędzki lata 50. XX w.

  1. Olędzki, Jacek. Sztuka Kurpiów. Wrocław: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, 1970.